Blog

#29 Co mówił Jezus o aniele z otwartą księgą

17 listopada 2010 • przez • w Co mówił Jezus?

Co mówił Jezus o…
aniele z otwartą księgą

Z postaci Jezusa, jak możemy sobie wyobrazić, emanowała niezwykła moc i godność, Moc ta uśmierzała wzburzone wody i wprowadzała nieziemski pokój tam, gdzie tylko Jezus pojawił się. Abel, Noe, Abraham i wszyscy patriarchowie w Nim widzieli cel swego pielgrzymowania i do Niego zwracali się w swych modlitwach. Na Jego rozkaz Mojżesz polecił zbudować świątynię – symbol Jego obecności wśród ludzi i zbawczego działania. Potem powstała, również na rozkaz Chrystusa, świątynia, której budową kierował Salomon. Czytamy: „I wystawią mi świątynię, abym zamieszkał pośród nich” (2 Mojż. 25,8). W tej świątyni składano ofiary i odbywały się uroczystości i ceremonie religijne, które byty cieniem wskazującym na Chrystusa.

Świątynia izraelska składała się z dwu zasadniczych części: miejsca świętego, oraz miejsca najświętszego oddzielonych od siebie dokładnie zasłoną (patrz 2 Mojż. 26,33). W pierwszej części znajdowały się następujące sprzęty: świecznik siedmio ramienny po stronie południowej, stół z chlebami pokładnymi po stronie północnej oraz ołtarz kadzenia pomiędzy stołem a świecznikiem, przed zasłona. W tej części pełniono codzienną służbę.

W drugiej części świątyni, w miejscu najświętszym słała arka Przymierza, w której umieszczone były kamienne tablice z wypisanym na nich przez Boga Dekalogiem. Część ta oddzielona była od pierwszej wspaniała zasłoną. Nad arką. między złotymi figurami cherubów znajdującymi się na jej wieku zwanym ubłagalnia, objawiał się obłok światła – symbol obecności Boga.

Dookoła świątyni znajdował się dziedziniec. Przed wejściem do miejsca świętego stała kadź z wodą służąca kapłanom do rytualnych obmywań. Poza nią na dziedzińcu, z prawej strony wejścia do Przybytku ustawiony był wielki ołtarz, na którym palono składane ofiary.

Urządzenie świątyni i ceremoniał, jaki w niej miał miejsce był obrazowym przedstawieniem planu zbawienia. Cały obrządek był zapowiedzią krzyża Golgoty i przyszłego sądu. Każdy zabijany baranek symbolizował Baranka Bożego, „który gładzi grzechy świata” (Jan 1,29). W Objawieniu 13,8 czytamy: „I oddadzą mu pokłon wszyscy mieszkańcy ziemi, każdy, którego imię nie jest od założenia świata zapisane w księdze żywota Baranka, który został zabity”. Jest niemożliwe, by krew zwierząt sama w sobie miała moc oczyszczania z grzechu (patrz Hebr. 10,4), lecz wskazywała ona na pojednawczą ofiarę Jezusa. „Kładę życie swoje, aby je znowu wziąć …kładę je z własnej woli” (Jan 10,17.18).

W czasach patriarchów i później, gdy zbudowano świątynię. Ewangelia była objawiona w symbolach zapowiadających przyszłego Mesjasza i Jego dzieło odkupienia. Zbawienie przed Golgotą jak i po ukrzyżowaniu Chrystusa oparte jest wyłącznie na Jego przelanej krwi (patrz Efez. 2,8).

Powróćmy teraz do służby w świątyni. Na wielkim ołtarzu składana była każdego ranka i wieczora ofiara ustawiczna z rocznego baranka. Inne ofiary przynosili indywidualni grzesznicy. Nieco krwi zwierząt ofiarnych rozmazywano na rogach ołtarza kadzenia w miejscu świętym lub kapłan spożywał kawałek mięsa każdego zwierzęcia. W ten sposób grzech przenoszony był symbolicznie do świątyni, tak jak nasze grzechy włożone zostały na Chrystusa. Raz do roku miał miejsce „dzień oczyszczenia świątyni” zwany „dniem sądnym” (patrz 3 Mojż. 23,27).

W tym dniu dokonywano oczyszczenia z grzechu zarówno ludu, jak i świątyni (patrz 3 Mojż. 16,16-30). Byt to więc dzień, kiedy następowało przypieczętowanie dokonywanego przez cały rok odpuszczenia grzechów (patrz 3 Mojż. 23,28.29). W tym dniu najwyższy kapłan wchodził sam poza zasłonę, do miejsca najświętszego i kropił krwią ofiarną nad ubłagalnią, co było znakiem zadośćuczynienia za przestąpienie prawa Bożego. „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6,23). Po wyjściu z miejsca najświętszego kapłan składał winę za grzechy narodu na głowę kozła, którego potem wypędzano na pustynię. Uroczystość ta odbywała się raz do roku, dziesiątego dnia siódmego miesiąca.

Mało kto dziś pamięta, że ziemska świątynia była obrazem rzeczy niebiańskich. Kapłani, ziemscy pełnili służbę, „która jest tylko obrazem i cieniem niebieskiej, jak to zostało objawione Mojżeszowi, gdy miał budować przybytek: Bacz” powiedziano mu, abyś uczynił wszystko według wzoru, który ci został ukazany na górze” (Hebr. 8,5).

Apostoł Jan w swej wizji zobaczył złoty świecznik, ołtarz kadzenia i arkę Bożego przymierza w świątyni niebieskiej (patrz Obj. 1,12.13; 4,5; 8,3.4; 11,18.19).

W tej niebieskiej świątyni Jezus jest naszym Najwyższym Kapłanem. Chrystus bowiem nie wstąpił do świątyni zbudowanej ludzkimi rękami, która jest tylko obrazem prawdziwej, lecz wstąpił do samego nieba, aby odtąd wstawiać się za nami przed obliczem Bożym (patrz Hebr. 9,24).

Cała więc służba kapłańska w starotestamentowej świątyni była zapowiedzią rzeczy niebiańskich. Zwracała uwagę ludzi na plan zbawienia, jakiego dokonać miał Chrystus. Dawni kapłani służyli cieniowi rzeczy przyszłych (patrz Hebr. 8,5). Jezus w niebie dokonuje rzeczywistej służby pojednania. Chrystus jest naszym Arcykapłanem, Pośrednikiem. „Ma on wznioślejszą służbę” (Hebr. 8,6). O tej służbie Jezusa zapomniały miliony ludzi, którzy nazywają się chrześcijanami.

Większość chrześcijan wierzy, że Chrystus jest Stwórcą świata (patrz Jan l,1-3), Wzorem do naśladowania (Mat. 16,24), Niebiańskim Nauczycielem (Mat. 7,28.29), Mistrzem duchowym (Jan 13,13), Zbawicielem (Łuk. 19,10), Królem (Obj. 11,15), Światłością świata (Jan 8,12), Życiem (Jan 14,6), Miłością (Jan 3,16). Rzadko kto jednak dostrzega w osobie Chrystusa doskonałego Arcykapłana i Pośrednika. Jezus sam powiedział: „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie” (Jan 14,6). Przez przyjęcie człowieczeństwa i zadośćuczynną śmierć na krzyżu Chrystus stał się naszym Arcykapłanem.

Każdy prawdziwy, głęboko wierzący chrześcijanin znać musi tę doniosłą prawdę: „Mamy obrońcę u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego” (l Jana 2,1). Nie przychodzimy do Boga dzięki wstawiennictwu jakiegoś ważnego człowieka, wielkiego przywódcy albo uczonego; przychodzimy do Boga jedynie dzięki Jego Synowi.

Skoro służba w ziemskiej świątyni jest obrazem rzeczywistości niebiańskiej, możemy zapytać: Co jest tą rzeczywistością w przypadku oczyszczenia świątyni? W Chrystusowym planie zbawienia musi mieć miejsce podobny końcowy akt. W niebie nie ma grzechu, ale są sprawozdania i ludzie mają być sądzeni zgodnie z tym, co „zapisano w księgach” (Obj. 20,12). Ziemska świątynia oczyszczana była krwią zwierząt, lecz niebieskie rzeczy wymagają doskonalszych ofiar (por. Hebr. 9,23), czyli krwi Chrystusa, Syna Bożego – Baranka Bożego.

W proroctwie Daniela 8,14 czytamy: „Aż do dwóch tysięcy trzystu wieczorów i poranków, potem świątynia znowu wróci do swojego prawa” (inny przekład brzmi: „świątnica będzie oczyszczona”).

Dni te oznaczają rzeczywiste lata. Staje się to pewne gdy rozważymy 9 rozdział Księgi Daniela. Anioł powiedział tam o siedemdziesięciu tygodniach „wyznaczonych” dla narodu izraelskiego. Czytamy tam też o działalności obiecanego Mesjasza. Okres ten oddzielono od całego okresu 2300 dni.

Siedemdziesiąt tygodni zostało wiec oddzielone od całego 2300-dniowego okresu, przy czym „dzień” proroczy przyjmujemy jako rok kalendarzowy (4 Mojż. 14,34). Anioł, który objaśnił tę wizję Danielowi w 8 rozdziale jego księgi powiedział, że tych siedemdziesiąt tygodni zostanie oddzielone. Oddzielone od czego? Oczywiście od 2300 dni.

W 457 roku p.n.e. król Artakserkses rozkazał odbudować świątynię w Jerozolimie. Datę tę należy więc przyjąć za początek owych 2300 lat. „Siedemdziesiąt tygodni” czyli 490 lat trwa aż do 34 roku, tj. do ukamienowania Szczepana. Odjąwszy 490 lat od 2300 otrzymamy 1810 lat. Jeśli teraz dodamy 1810 lat do 34 roku, otrzymamy rok 1844 n. e. I wtedy – jak mówi prorok – „świątynia będzie oczyszczona” (Daniel 8,14).

Wiemy, że świątynia jerozolimska zburzona została przez Rzymian w 70 roku n. e. Jezus przepowiedział zburzenie tej świątyni (patrz Mat. 24,1.2; 27,50.51). Po wniebowstąpieniu Chrystus nie wstąpił do świątyni zbudowanej ludzkimi rękami, która jest tylko zwykłym obrazem prawdziwej, lecz wstąpił do samego nieba, aby odtąd wstawiać się za nami przed obliczem Bożym (patrz Hebr. 9,24). W 1844 roku musiało więc nastąpić zapowiedziane przez Daniela „oczyszczenie świątyni”. Innymi słowy, rozpoczęta się godzina Sądu Bożego.

Tak samo dojść więc musimy do opisywanego zarówno w Księdze Daniela jak i w Objawieniu momentu „otwarcia ksiąg”. W Obj. 20,11.12 czytamy: „I widziałem wielki biały tron i tego, który na nim siedzi, przed którego obliczem pierzchła ziemia i niebo i miejsca dla nich nie było. I widziałem umarłych wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach”.

Z kolei czytamy, że odbył się sąd nad umarłymi według ich uczynków. Sąd len można nazwać „wielkim sądem wszechświata”, przed którym stają wszyscy ubiegający się o prawo do życia wiecznego. Ci, którzy będą mieli udział w pierwszym zmartwychwstaniu będą czyści, gdyż zostali obmyci krwią Chrystusa. Po zakończeniu badania ksiąg niebieskich wyjdzie rozkaz:

„Kto czyni nieprawość, niech nadal czyni nieprawość, a kto brudny, niech nadal się brudzi, lecz kto sprawiedliwy, niech nadal czyni sprawiedliwość, a kto święty, niech nadal się uświęca- Oto przychodzę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku” (Obj. 22-11.12).

W czasach starożytnego Izraela Dzień Sądu byt ostatnią szansą zwrócenia się ku Bogu. Był to dzień, kiedy umysły ludu zwracały się ku świątyni Bożej i wykonywanej w niej służbie.

W czasach późniejszych obiegło cały świat poselstwo o godzinie sądu: „I widziałem innego anioła, lecącego przez środek nieba, który miał ewangelię wieczną, aby ją zwiastować mieszkańcom ziemi i wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom, który mówił donośnym głosem: Bójcie się Boga i oddajcie Mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego, i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i źródła wód” (Obj. 14,6.7).

Jest to proroctwo ewangeliczne. Głosi Ewangelię wieczną, która zwiastowana była w różnych formach od upadku ludzi w grzech aż do czasów końca. Była to wielka Nowina, głoszona światu przez Jezusa, apostołów, męczenników i prawdziwych kaznodziejów Ewangelii. Była to Radosna wieść niesiona wątpiącym, grzesznikom, nadzieja błogosławiona i nieprzemijająca, niezawodna. Każdy, kto wierzy rzeczywiście w Chrystusa – Zbawiciela i Odkupiciela – nie zostanie potępiony. Każdy, kto wierzy naprawdę w Syna Bożego, ten „ma życie wieczne”, ten „przeszedł ze śmierci do żywota” (Jan. 5,24).

Co oznacza zawarty w tym poselstwie wyraz „anioł”? Wyraz ten oznacza „wysłannik”, „zwiastun”. Bóg posyła ludzi, aby głosili Ewangelię, i ich działalność jest przedstawiona symbolicznie jako dzieło potężnego anioła, który mówi „donośnym głosem”. Wieść tę muszą bowiem usłyszeć wszyscy. Nowina ta brzmi: „Bójcie się Boga i oddajcie Mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego” „Nadeszła” … a więc nie to, że „może nadejdzie”, lecz już jest. Słowa te są głoszone z mocą i pewnością.

W proroctwie Daniela mowa była o 2300 latach, który to okres minął w 1844 roku. W tym czasie wielki ruch religijnego ożywienia ogarnął Europę i Amerykę. Baptyści, prezbiterianie, metodyści, luteranie i przedstawiciele innych Kościołów rozwinęli żywą działalność przygotowując miliony ludzi na nadchodzące wydarzenia. Mimo dokładności dokonanych wyliczeń proroczego czasu, popełniono błąd przyjmując, że przepowiedziane na rok 1844 wydarzenie, to powtórne przyjście Chrystusa. W rzeczywistości rok ten miał być dniem oczyszczenia świątyni niebieskiej, rozpoczęciem godziny sądu, jak to wynika z prawidłowej interpretacji Pisma Świętego.

Rok 1844 był rokiem rozpoczynającym „oczyszczenie świątyni”, był „początkiem czasu końca”, a nie czasem powtórnego przyjścia Pana. Po chwilowym rozczarowaniu i nieporozumieniach wzmogła się z powrotem praca i działalność ewangelizacyjna na całym świecie przygotowująca wszystkie rasy, narodowości i języki do przyjęcia Króla królów. Czas bowiem Jego nadejścia jest bliski.

Kiedy więc nastać miała godzina sądu? Przed powtórnym przyjściem Chrystusa. Czy jesteśmy tego pewni? Tak jest. Kontynuując wieść, którą ogłasza pierwszy anioł, drugi anioł woła: „Upadł, upadł Babilon'” (Obj. 14,8), a trzeci: „Jeśli kto odda pokłon zwierzęciu i jego posągowi i przyjmie znamię na swoje czoło lub na swoją rękę, to i on pić będzie samo czyste wino gniewu Bożego z kielicha jego gniewu” (Obj. 14,9.10). Mamy więc potrójne poselstwo, które podane zostanie do wiadomości wszystkim ludom i wszystkim ludziom na ziemi.

Jaki będzie skutek obwieszczenia tego poselstwa? Przede wszystkim zwróci uwagę wielu ludzi na przestrzeganie wszystkich przykazań Bożych – Bożej zasady sądu, nazwanej przez ap. Jakuba „zakonem wolności” (Jak. 2,12). Ci, którzy przyjmą to poselstwo, przedstawieni są jako ci, „którzy przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa” (Obj. 14,12). Poselstwo to przygotowuje także ludzi na żniwo świata: „A inny anioł wyszedł ze świątyni, wołając głosem donośnym na tego, który siedział na obłoku: Zapuść sierp swój i żnij, gdyż nastała pora i dojrzało żniwo ziemi! I zapuścił Ten, który siedział na obłoku, sierp swój na ziemi, i ziemia została zżęta” (Obj. 14,15). Żniwo ziemi to inaczej koniec świata (patrz Mat. 13,39).

„I widziałem, a oto biały obłok, a na obłoku siedział ktoś podobny do Syna Człowieczego, mający na głowie swej złotą koronę, a w ręku swym ostry sierp” (Obj. 14,14). Sierp jest oczywiście symbolem żniw, a postać Chrystusa – postacią cudownego Króla królów, dokonującego żniwa ziemi.

Oczywiście Nowina obwieszczona zostanie nie trzem pokoleniom, ale jednemu pokoleniu. Ci, którzy usłyszą głos pierwszego anioła, słyszeć będą również glos drugiego i trzeciego.

Żaden ruch religijny na świecie nie przyszedł bez zapowiedzi. Mamy tu na myśli dzieło Noego przed potopem, działalność Jana Chrzciciela przed pierwszym przyjściem Chrystusa oraz wszystkie inne wydarzenia, które służyły zawsze określonemu celowi. Dlatego też nastanie godziny sądu zostało obwieszczone donośnym głosem pierwszego anioła. Bóg miał i ma ludzi, którzy po całym świecie ogłoszą tę zapowiedź.

Poselstwo to tak opisano w 10 rozdziale Księgi Objawienia: „I widziałem innego potężnego anioła zstępującego z nieba, odzianego w obłok, z tęczą wokoło głowy, którego oblicze jaśniało jak słonce, nogi zaś jego były jak słupy ognia; a w ręku swoim miał otwartą książeczkę. I postawił prawą nogę swoją na morzu, lewą zaś na lądzie. I krzyknął głosem donośnym jak ryk lwa” (w. 1-3). O tym, co było głównym przedmiotem jego poselstwa mówi wiersz 6: „…to już długo nie potrwa” (inne tłumaczenie mówi: „czasu już więcej nie będzie”).

Zauważmy, że księga w rękach anioła jest otwarta. W całej Biblii jest to Jedyna opieczętowana księga, a pieczęć miała być na niej tylko do pewnego czasu. Czy wiemy, jaka to księga? Wróćmy do 12 rozdziału proroctwa Daniela. W czwartym wierszu czytamy: „Ale ty, Danielu, zamknij te słowa i zapieczętuj księgę, aż do czasu ostatecznego. Wielu będzie to badać i wzrośnie poznanie”. Tą opieczętowaną, zamkniętą księgą jest prorocza Księga Daniela. Księga ta nie jest duża, jednak znajdujemy w niej długie okresy prorocze jak: 2300 dni, 70 tygodni, 1260 dni, 1235 dni, 1290 dni. W 10 rozdziale Objawienia wraca sprawa zapieczętowanej księgi. Anioł trzyma w dłoni małą książeczkę i jest to otwarta książeczka. Właśnie Księga Daniela miała być opieczętowana aż do końca czasu.

Co mówi prorok Daniel na temat sądu? „A gdy patrzyłem, postawiono trony i usiadł. Sędziwy… Tysiąc tysięcy służyło mu, a dziesięć tysięcy razy dziesięć tysięcy stało przed nim; zasiadł sąd i otworzono księgi” (Dan. 7,9.10).

Jest to obraz nie ziemi, lecz nieba. Widzimy otwarte księgi. Miliardy aniołów otaczają tron Boży. Anioł powiedział prorokowi Danielowi, kiedy to ma nastąpić: „Aż do dwóch tysięcy trzystu wieczorów i poranków, potem świątynia znowu wróci do swojego prawa” (Dań. 8,14). Wiemy, że ten okres zakończył się 1844 r., wraz z rozpoczęciem sądu śledczego.

Chrystus, nasz Arcykapłan w niebieskiej świątyni, reprezentuje nas przed Bogiem w końcowej służbie pojednania. Pewnie więc można powiedzieć: „Nadeszła godzina sądu jego” (Obj. 14,7). Wielki sąd rozpoczął się już przed tronem Bożym. Wyznajmy grzechy naszemu Arcykapłanowi i Pośrednikowi, by wstawił się za nami na sądzie Bożym.

Tysiące chrześcijan oczekiwało spełnienia się wielkiego okresu proroczego w roku 1844. Błędem ich było to, że z tym rokiem wiązali powtórne przyjście Chrystusa. Przeżyli wielkie rozczarowanie, podobnie jak apostołowie, którzy myśleli, że Jezus założy Swoje królestwo i oswobodzi ich z tyranii rzymskiej. Rozczarowanie z 1844 roku przyniosło zrozumienie tekstu z Obj. 10,10: „Wziąłem więc książeczkę z ręki anioła i zjadłem ją, a była w ustach moich jak słodki miód; a gdy ją zjadłem, żołądek mój pełen był gorzkości”.

Co znaczy zjedzenie księgi? W proroctwie Ezechiela mamy stwierdzenie: „Synu człowieczy!… zjedz ten zwój i idź, a mów do domu izraelskiego” (Ezech. 3,1). Zjedzenie księgi znaczy więc dokładnie zrozumienie proroctwa zawartego w tej księdze. To samo odnosi się do proroctw Daniela i Jana.

Ci, którzy oczekiwali spełnienia się proroctwa i przyjścia Chrystusa, cieszyli się, że przyjdzie Pan i że będą z Nim zawsze. Nie ma większej radości nad tę. Dalej nadchodzi rozczarowanie i rozpacz, gdy zapowiedziany Pan nie przyszedł.

Dzieło jednak nie było wykonywane. Mieli jeszcze poselstwo dla całego świata. Podobnie jak uczniowie za dni Chrystusa, pełni goryczy i rozczarowania powiedzieli: „A myśmy żywili nadzieję, że on właśnie będzie Zbawcą Izraela”, podobne rozczarowanie przeżyli adwentyści z różnych wyznań. I tak jak uczniowie po zmartwychwstaniu Chrystusa, ci wierni Boży uczniowie podjęli z odwagą poselstwo, które mieli zanieść światu. Ich dzieło podaje proroctwo: „Musisz zasię prorokować przed wielu ludźmi i narodami, i językami, i królami” (Obj. 10,11 BG). Mieli głosić, że „nadeszła godzina sądu” (Obj. 14,7).

Proroctwa spełniły się i spełniają. Są to dowody, że żyjemy w czasach ostatecznych. Przyjście Chrystusa jest sprawą, niedalekiej przyszłości. Czy jesteśmy gotowi stanąć przed sądem? Gdy nasze imiona zostaną wywołane, choćby dziś, czy dość mocno jesteśmy związani z naszym Zbawicielem? Czy jesteśmy dziećmi Bożymi przez wiarę w Chrystusa? Czy jesteśmy zbawieni przez łaskę, czy szukamy zbawienia przez własne uczynki?

Są to pytania zasadnicze, kwestie palące i arcyważne. Zapamiętajmy słowa apostoła Pawła: „Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe” (2 Kor. 5,10).

Bądźmy pewni, że tak będzie. Nie dlatego, że tak być-może, lecz dlatego, ze tak być musi.

Czyżbyśmy zostali obojętni na słowa: „Nadeszła godzina sądu jego”? Są ludzie, którzy się nigdy nad tym nie zastanawiali, ponieważ o tym nie myślą. Jeśli ludzie tacy nawet dowiedzą się o tym, to też nie będą wierzyć w to, że taka rzecz jest w ogóle możliwa. Przypominają w niejednym naiwnego gościa hotelowego, który cieszy się z komfortu, luksusów, wspaniałej obsługi, doskonałych posiłków, aż do czasu, gdy na jego stole pojawia się… rachunek .

Wielu żyje właśnie takim dziwnym życiem. Jedzą, pija, śpią i cieszą się z tego, co Bóg ludziom przeznaczył, a zapominają o tym, że trzeba będzie kiedyś zdać sprawę ze wszystkiego przed sędzią wszechświata.

Bóg – sprawiedliwy Sędzia – „wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych” (Dz. Ap. 17,31).

Bóg Ojciec zdał cały sąd na Syna. Czy wierzymy w Syna Człowieczego Jezusa Chrystusa, czy wierzymy weń całym naszym sercem? Czy możemy spodziewać się od naszego Zbawiciela, że będzie On naszym Obrońcą i Pośrednikiem przed Bogiem? Bez Niego jesteśmy zgubieni. Ale w Nim jest cały nasz ratunek.


0 Comments

Polub nas na Facebooku

Wtorki z Biblią

Poselstwo trzeciego anioła

Poselstwo trzeciego anioła

Życie ma sens

Życie ma sens