Blog

Czy można być zbawionym poza kościołem?

25 października 2010 • przez • w Artykuły

Nim przystąpiłam do pisania zastanawiałam się, do czego mam odnieść słowo „kościół”, które zostało użyte w tytule pracy, ponieważ w zależności od tego co rozumiemy pod nazwą „kościół”, będziemy przedstawiać argumenty.

Spójrzmy najpierw na samo znaczenie słowa „kościół” (gr. ekklesia). Polskie słowo „kościół” pochodzi z czeskiego słowa „kostel”, co oznacza gródek, warownię. Nowy Testament na określenie kościoła posługuje się słowem „ekklesia”1.

„…słowo <ekklesia> znaczy przede wszystkim zgromadzenie czy zebranie ludu w ogóle (…), a także samych zgromadzonych (…), wreszcie znaczy również – miejsce zgromadzenia. Jak widać słowo <ekklesia> posiada wielorakie znaczenie i w tym właśnie wielorakim znaczeniu używa go Pismo Święte, z tym jednakże, iż nadaje mu określoną, ściśle teologiczną treść”2.

Jedno jest pewne. Kościół nie zbawia. Zbawienie człowieka nie dokonuje się przez chodzenie do kościoła, uczestnictwo w nabożeństwie, czy przynależność wyznaniową. Zbawia tylko Jezus Chrystus. W ściślejszym znaczeniu, kościół to ludzie; ludzie, którzy oddali swoje życie Jezusowi; ludzie, którzy przyjmują dar Zbawienia, czyli dar usprawiedliwienia i uświęcenia. „Kościół jest społecznością ludzi korzystających z odkupienia w Jezusie Chrystusie”3. Tym, co decyduje o naszym zbawieniu, to nasza osobista więź z Jezusem. Z tych kilku przytoczonych argumentów jasno – myślę – wynika, że można być zbawionym będąc poza kościołem.

Jeśli pod słowem „kościół” będziemy widzieli „ciało” Jezusa Chrystusa (Efez. 5, 30), to wówczas kościół nie będzie organizacją, ale organizmem. Jezus jest głową tego ciała, wierni zaś są członkami.

W mojej pracy odniosę słowo „ekklesia” do kościoła jako denominacji religijnej, organizacji, gdyż wydaje mi się, że właśnie w tym sensie pytanie to jest najczęściej zadawane.

Rzeczą oczywistą jest, że „ (…) nie wszyscy, którzy pochodzą z Izraela, są Izraelem” Rzym. 9, 6. Nie każdy katolik będzie zbawiony, podobnie nie każdy ewangelik, adwentysta czy baptysta. Pan ma swoich wiernych naśladowców w różnych społecznościach. Jezus powiedział: „Mam i inne owce, które nie są z tej owczarni; również i te muszę przyprowadzić, i głosu mojego słuchać będą, i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz” Jan 10, 16.

Pragnę w tym miejscu przytoczyć słowa napisane przez W. Barclay’a, które niewątpliwie rzucają światło na zrozumienie powyższego tekstu. „Rozpowszechnione jest wśród chrześcijan błędne tłumaczenie tego wiersza (…). Bierze ono swój początek od tłumaczeń św. Hieronima, czyli od Wulgaty. I na tym błędnym tłumaczeniu kościół katolicki opierał swoją naukę o tym, że jeśli ma być tylko jeden kościół, a tym kościołem jest kościół rzymsko-katolicki, dlatego poza nim nie ma zbawienia. Ale poprawne tłumaczenie ponad wszelką wątpliwość brzmi tak, jak to zawiera już większość tłumaczeń nowoczesnych: <i będzie jedno stado i jeden pasterz>, lub nawet lepiej <i staną się oni jednym stadem i będzie nad nimi jeden pasterz>. Jedność pochodzi nie od tego, że wszystkie owce stłoczone zostały do jednej owczarni, ale od tego, że słyszą one, odpowiadają i są posłuszne jednemu Pasterzowi. Nie jest to jedność kościelna, wyznaniowa, ale jest to jedność wierności dla Jezusa Chrystusa. Fakt, że jest tylko jedno stado nie oznacza bynajmniej, że może istnieć tylko jeden kościół, albo tylko jeden sposób nabożeństwa, albo jedna forma zarządzania kościołem. Ale oznacza on, że wszystkie różne kościoły są zjednoczone przez posłuszeństwo Jezusowi Chrystusowi”4.

Bez względu na różnice teologiczne jakie mogą występować między katolikami a innymi chrześcijanami, nigdy nie mamy prawa obmawiać, sądzić czy krytykować doświadczeń religijnych innych ludzi. Jest wielu takich, którzy z różnych przyczyn nie rozumieją pewnych prawd tak samo, ale mają za to głębszą, bogatszą i ściślejszą społeczność z Jezusem niż wielu z tych, którzy znają poselstwo, ale sercem są daleko od Boga.

Ludzie będą zbawieni tylko indywidualnie, nigdy grupowo. Zbawienie zależy od osobistego ich wyboru. Nie jesteśmy zbawieni ponieważ zostaliśmy powołani, ale wyłącznie dlatego, że przyoblekliśmy się w szatę sprawiedliwości Jezusa. Nie jesteśmy zbawieni dlatego, że nazywamy się chrześcijanami i przynależymy do jakiegoś kościoła, ale dlatego, że jesteśmy podobni w naszym charakterze do Jezusa Chrystusa. Tak zawsze było z ludem Bożym w każdym wieku, tak jest i dziś.

Postawmy jeszcze raz pytanie: czy każdy może być zbawiony? Nawet ten, który jest „poza kościołem”? Czy ktokolwiek jest pozbawiony prawa do zbawienia? Pominę takie wyjątkowe sytuacje, kiedy poszczególne jednostki nie są w stanie podjąć decyzji co do zbawienia (małe dzieci, ludzie psychicznie chorzy, itp.). Zaufajmy Bożej sprawiedliwości. Na sądzie na pewno zostaną wzięte pod uwagę okoliczności, które uniemożliwiały podjęcie decyzji. Te wyjątkowe przypadki nie dotyczą jednak całej ludzkości. O szansie zbawienia dla całego rodzaju ludzkiego czytamy w Biblii w wielu miejscach.

W Ewangelii Jana 3,16 czytamy: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Jan, w 1, 12 napisał: „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego”. Apostoł Paweł w Liście do Tytusa 2, 11 napisał: „Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi”.

Na podstawie powyższych tekstów widzimy, że oczywiste jest, iż Bóg daje każdemu człowiekowi siłę i moc do osiągnięcia tego wzniosłego celu, jakim jest podobieństwo do Jezusa. Przez Ducha Świętego Bóg wykonuje na ziemi swoje dzieło. We wspomnianych wersetach jest mowa o tych, którzy zostali zapoznani z ewangelią i ich życie zostanie ocenione według tego, jak odnieśli się do przekazanego im światła.

W kwestii zbawienia kryterium Pana Boga jest oczywiste. Jest nim Dekalog (Księga Wyjścia / II Mojżeszowa 20, 1-17), ogłoszony w formie pisemnej, czy też oznajmiony przez głos sumienia. W formie pisemnej nadał go Bóg Izraelitom, chociaż uważam, że owe Prawo Boże było znane (choć nie spisane) już od Edenu. Ponieważ Bóg jednak wiedział, że nie każdy będzie miał możliwość zetknąć się z ewangelią, która ma wpływ na ukształtowanie w człowieku podobieństwa do Jezusa, wyposażył ludzi w sumienie. Sumienie jest pomocne zwłaszcza dla tych, którzy, nie mieli okazji usłyszeć w swoim życiu poselstwa prawdy Bożej.

Biblia w klarowny sposób przedstawia sprawę zbawienia. Jezus powiedział w Ew. Jana 14, 6: „Ja jestem droga, prawda i żywot; nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie”. Jedyną podstawą przebaczenia grzechów i wiecznego życia jest ten właśnie sposób, o którym nauczał Jezus. Jak wspomniałam, nie oznacza to, że ci, którzy nigdy nie słyszeli o Jezusie, będą automatycznie potępieni.

Cała ludzkość może oglądać Stwórcę w Jego dziełach. „ Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę” Rzym 1, 20. Na każde serce działa Duch Święty. Reszta zależy od odpowiedzi człowieka, na Boże wezwanie. Jan napisał: „Jeśli kto chce pełnić wolę jego, ten pozna, czy nauka ta jest z Boga, czy też ja sam od siebie
mówię” Jan 7, 17.

Biblia podaje wspaniały przykład, człowieka, który był w sytuacji podobnej do wielu ludzi obecnie. Mowa o Korneliuszu. Był on bardzo religijnym człowiekiem, który nieustannie modlił się do Boga. Nigdy nie słyszał o Jezusie, lecz prosił Boga by mu się objawił. Bóg odpowiedział na modlitwę Korneliusza. Przysłał Piotra, który ogłosił mu ewangelię. Ten zobaczył w Jezusie swojego Zbawiciela i zaufał mu. Przyjął całym serce Jego nauki i stał się Jego naśladowcą. Przykład ten świadczy o tym, że każdy, kto całym sercem szuka Pana, znajdzie Go.

Bóg i dziś dociera do ludzi, niezależnie od tego gdzie żyją. Piotr powiedział: „…Teraz pojmuję prawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, Lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje” Dz. Ap. 10, 34. 35.

Również List do Rzymian naucza nas, że Bóg nie ma względu na osobę. Choć zbawieni jesteśmy z łaski Bożej, to zapłata każdego człowieka godna będzie jego uczynków. Tylko uczynki będą brane pod uwagę na sądzie. „Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynków” Obj. 22, 12. Podobne słowa wypowiedział Jezus w Ew. Mat. 16,27.

Jedyną miarą według której każdy człowiek będzie osądzony, jest Prawo Boże. „Bo ci, którzy bez zakonu zgrzeszyli, bez zakonu też poginą, a ci, którzy w zakonie zgrzeszyli, przez zakon sądzeni będą” Rzym. 2, 12. Nikt nie będzie potępiony za to, że nie słyszał o Chrystusie i Jego zbawiennej krwi, która ma moc wymazać nasze grzechy. Jeśli człowiek zostanie potępiony, to za złamanie norm moralnych, które zostały wpisane w serce. Pan, jak wspomniałam, za pomocą różnych sposobów wlał w serce każdego człowieka wystarczającą ilość światła, aby skierować go do prawdziwego Boga. Poza tym, cała przyroda świadczy o żywym Bogu. Jednego możemy być pewni. Pan Bóg będzie sądził uczciwie i nikt nie będzie mógł stwierdzić, że został potraktowany niesprawiedliwie.

Na świecie żyje wielu szczerych, oddanych Bogu ludzi, którzy jednocześnie mogą żyć w nieświadomości i w błędzie. Salomon napisał: „ Niejedna droga zda się człowiekowi prosta [słuszna], lecz w końcu prowadzi do śmierci” Przyp. Sal. 16, 25. Szczerość w kwestii zbawienia nie wystarczy, jeżeli przedmiot przekonania nie jest właściwy. Samo praktykowanie religii nie tłumaczy nikogo. Wielu ludzi chwałę Boga zastąpiło chwałą stworzenia i ich religia oddaje cześć fałszywym bogom, a takie praktyki są obrazą majestatu Bożego. Bóg ustanowił swoją normę i przyjmuje tylko tych, którzy przyjdą do Niego przez Chrystusa. „I nie ma w nikim innym zbawienia, albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” Dz. Ap. 4, 12.

Niestety, niewielu ludzi ufa Jezusowi. On sam powiedział: „A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota, i niewielu jest tych, którzy ją znajdują” Ew. Mat. 7, 14. Jest wielu ludzi, którzy po przedstawieniu im ewangelii przyznawali, iż wierzą w to, że chrześcijaństwo jest prawdziwe, jednak sami nie chcieli zostać naśladowcami Jezusa. Mieli swój przepis na zbawienie. Tym samym sami wydają oni na siebie wyrok w kwestii ich zbawienia. Wielu ludzi tak kocha swój grzech, że nie chce go porzucić. Jednak, aby zostać zbawionym, człowiek musi odwrócić się od swoich grzechów. Musi nastąpić w jego życiu przemiana serca i umysłu. Jezus w Ew. Łukasza mówi: „… lecz jeśli się nie upamiętacie [nawrócicie], wszyscy (…) poginiecie” Ew. Łuk. 13, 3.

Dla wielu chrześcijan tradycja jest siłą, która nie liczy się z rozsądkiem, nie pyta o sens tego, co się od wieków praktykuje. Siła tradycji zmusza kolejne pokolenia do zachowywania tego, czego się częstokroć nie rozumie, albo na co nigdy byśmy się nie zdecydowali, gdybyśmy to my mieli zainicjować taki zwyczaj. Tradycja jest cennym źródłem informacji historycznej, ale nigdy nie duchowej. Tradycja staje się zwykle źródłem wypaczeń religijnych. Nie wszystko co nakazuje tradycja jest słuszne, właściwe i godne naśladowania (np. picie alkoholu podczas uroczystości religijnych). Ale nas szczególnie interesuje tradycja religijna. Jezus znany był nie tyle z tego, że podtrzymywał tradycje i pielęgnował wielowiekowe praktyki religijne, co z tego, że je łamał. Tym, którzy cokolwiek Mu zarzucali powiedział: „Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich jest daleko ode mnie. Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi. Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie. (…) Chytrze uchylacie przykazania Boże, aby naukę waszą zachować. (…) Tak unieważniacie Słowo Boże przez swoją naukę, którą przekazujecie dalej” Ew. Marka 7, 6-13. Te niepokojące słowa nie przypadkiem znalazły się w Piśmie Świętym. Historia lubi się powtarzać. Być może każdy chrześcijanin powinien przypatrzeć się istocie i znaczeniu tradycji religijnych, które sam praktykuje, i zadać sobie pytanie, czy na pewno zgodne są one z naczelną normą wiary chrześcijańskiej, jaką jest Słowo Boże, a w nim Boże przykazania5. „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim” Ew. Jana 3, 36.

Jakże piękne były zasady i obyczaje pierwszych chrześcijan! Żywe było jeszcze wtedy wspomnienie o Jezusie. Wszyscy cieszyli się obietnicami jakie pozostawił Jezus i całym sercem wierzyli Jego słowom. Zważając na słowa Jezusa dbali o czystość prawdy. Taki był kościół u swoich źródeł. Czasem jednak rozwój chrześcijaństwa, jego nauk i praktyk przypomina wody rzeki, które im dalej od źródła, tym bardziej są mętne. Ideą religii apostolskiej nie były praktyki rytualne, a jedynie pobożne naśladowanie Jezusa. Do społeczności Kościoła nie wstępowało się tuż po urodzeniu, lecz z wolnego wyboru, a decyzję podejmowano w wieku dojrzałym, to znaczy w wieku pełnej dojrzałości. Religia wypełniała serca, myśli i całe odrodzone życie. Każdy, kto pragnie być zbawionym, powinien zapoznać się ze Słowem Bożym i zweryfikować swoje wierzenia i poglądy z Jedyną Prawdą. Kwestia jak wierzymy, to zatem kwestia wyboru autorytetu: Bóg czy człowiek.

Wielu szczerych chrześcijan nie potrafi poradzić sobie z brzemieniem tradycji. Bóg jednak nie uznaje połowicznej prawdy. Nawet szatan w zmaganiu z Jezusem na pustyni powołał się na Słowo Boże, zręcznie je jednak przekręcając i nie uznając całej zawartej w nim prawdy. Jezus nie był zainteresowany częściową prawdą. Zwyciężył grzech dzięki trzymaniu się prawdy w całości. Z tradycją nie sympatyzował i nie miał z nią nic wspólnego6. Prawdziwe chrześcijaństwo, to kroczenie za Jezusem, wszędzie tam, gdzie on idzie. To kroczenie za Nim, niezależnie od tego, czy mamy na to ochotę czy nie. Jeśli uznajemy Go za Pana, uznajemy go też za przewodnika. Ten, kto chce być zbawionym musi przyznać przed sobą i Bogiem, że sam nie może zrobić nic w tym celu. Musi przyjąć dar Jezusa, złożony na Golgocie. Bóg przyjmuje człowieka na swój sposób, a fakt ten powstrzymuje wielu od przyjęcia z wiarą daru zbawienia. Jedno jest pewne. W różnych kościołach Bóg ma swój lud. Jednak nie zbawi on nikogo, kto nie przyjmie Jego daru, zbawienia z łaski. „Nie każdy, kto mówi do mnie: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios, lecz tylko ten, kto pełni wolą Ojca mojego, który jest w niebie” Ew. Mat. 7, 21.

W teologii, na sprecyzowanie „kościoła”, posługujemy się określeniem „kościół widzialny i niewidzialny”. „Określenia <widzialny> i <niewidzialny> zostały użyte dla rozróżnienia dwóch aspektów Kościoła na ziemi. (…) Widzialnym kościołem jest Boży Kościół zorganizowany do służby. Wypełnia on to wielkie zlecenie Chrystusa zaniesienia ewangelii temu światu ( Mat. 28, 19-20) i przygotowania ludzi na Jego powrót (1 Tes. 5,23; Efez. 5, 27). Ten wybrany świadek Chrystusa oświeca świat i służy mu tak, jak On to czynił, zwiastując ewangelię ubogim, uzdrawiając złamanych na sercu, ogłaszając jeńcom wyzwolenie, ślepym przyjrzenie, wypuszczając uciśnionych na wolność i zwiastując miłościwy rok Pana (Łuk. 4, 18, 19).

Kościół niewidzialny, zwany też Kościołem wszechświatowym, tworzy cały lud Boży na tym świecie. W jego gronie znajdują się wierzący Kościoła widzialnego oraz wielu tych, którzy choć nie przynależą do organizacji kościelnej, to jednak podążają za światłem otrzymanym przez Chrystusa (Jan 1,9). Do tej grupy należą też ludzie, którzy nigdy nie mieli sposobności poznania prawdy o Jezusie, lecz zareagowali na działanie Ducha Świętego i <z natury czynią to, co zakon nakazuje> Rzym. 2, 14.

Istnienie Kościoła niewidzialnego jest świadectwem , że wielbienie Boga ma jak najbardziej charakter duchowy. (…) Z uwagi na duchową naturę prawdziwej czci, istoty ludzkie nie są w stanie dokładnie określić, kto należy, a kto nie należy do Kościoła Bożego”7.

Słowo „ekklesia” pierwszy raz zostało użyte przez samego Jezusa. On jest fundamentem, na którym opiera się gmach kościoła. Jezus jest założycielem i budowniczym kościoła. „Nowy Testament naucza, że podczas, gdy w rzeczywistości istnieje tylko jeden Kościół, równocześnie może istnieć jakakolwiek liczba miejscowych kościołów, tworzących wyznania, związki kościołów lub ugrupowania. Różnice narodowościowe, odmienne kierunki teologiczne, (..) wywołały podziały między kościołami (…). Tym niemniej Nowy Testament poucza, że jakkolwiek w strukturze Kościoła może być wiele odrębności i podziałów, wszyscy mamy „jednego Pana” (Efez. 4,5)”8.

„Gdy chrześcijaństwo sprowadzone jest lub ograniczone do jakiejś denominacji, jest w tym samym stopniu okaleczone i ograbione ze wszystkich swoich wyróżniających je cech. Pan Jezus nie przyszedł na świat po to, aby ustanowić jedną lub więcej organizacji wyznaniowych. On przyszedł po to, aby wprowadzić boskie życie w każdą wierzącą duszę z osobna, aby doprowadzić ją do Boga, i aby Pan Bóg mógł objawić się w jej ciele, tak, jak miało to miejsce u Niego, stanowiącego Boski Przykład i Drogę. Chrześcijaństwo jest zawsze sprawą każdej poszczególnej osoby”9.

Ogromnym przywilejem człowieka jest móc, dzięki łasce Bożej, dojść do znajomości ewangelii. Jak starałam się wykazać w niniejszej pracy, nikt nie został pozbawiony prawa do zbawienia. Zbawienie nie jest w kościele, ale w Jezusie Chrystusie. Wszyscy mają szansę by królować jako zbawieni z Jezusem w niebie. Świadczy to o wielkiej Bożej sprawiedliwości i Jego miłości do człowieka.

Przypisy

1 Z. Łyko, Nauki Pisma Świętego, s. 331.
2 Tamże, s. 331.
3 Dzieło zbiorowe, Słownik Teologii Biblijnej, s. 384.
4 W. Barclay, Ewangelia według Św. Jana, s. 91.
5 Znaki Czasu, 4/2007, s.2-3.
6 Tamże, s. 14.
7 Praca Zbiorowa, Wierzyć tak jak Jezus, s. 142.
8 B. Graham, Pokój z Bogiem, s. 220.
9 A. T. Jones, Lekcje z Reformacji, s. 114.

Bibliografia

1. Barclay W., Ewangelia według Św. Jana, Słowo Prawdy, Warszawa 1986.
2. Biblia to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne , Warszawa1975.
3. Dzieło zbiorowe, Słownik Teologii Biblijnej, Pallottinum, Poznań-Warszawa 1985.
4. Graham B., Pokój z Bogiem, Słowo Prawdy, Warszawa 1966.
5. Jones A. T., Lekcje z Reformacji, Poselstwo Wyzwolenia, Cieszyn 1989.
6. Lubac H., Katolicyzm, SIW Znak, Kraków 1985.
7. Łyko Z., Nauki Pisma Świętego, Znaki Czasu, Warszawa 1974.
8. Praca zbiorowa, Wierzyć tak jak Jezus, CHIW Znaki Czasu, Warszawa 1998.
9. White E. G., Wielki Bój, CHIW Znaki Czasu, Warszawa 1998.
10. Znaki Czasu, 4/2007, Warszawa 2007.

Praca, którą publikujemy jest pracą akademicką i nie może być kopiowana. Skopiowanie cudzej pracy (lub nawet jej części) i przedstawienie jej pod własnym nazwiskiem jest PLAGIATEM. Plagiat to kradzież.

0 Comments

Polub nas na Facebooku

Wtorki z Biblią

Poselstwo trzeciego anioła

Poselstwo trzeciego anioła

Życie ma sens

Życie ma sens