Blog

#21 Co mówił Jezus o śmierci naszej

17 listopada 2010 • przez • w Co mówił Jezus?

Co mówił Jezus o…
śmierci naszej

Wielu geniuszów ludzkości osiągnęło sławę pośmiertną, ale istnieje jeszcze inny rodzaj nieśmiertelności, daleko lepszy i doskonalszy niż ten, który człowiek osiąga mocą swego talentu. Nie jest to nieśmiertelność osiągalna czynieniem dobra, ale nieśmiertelność, której człowiek dostąpić może za łaską Jezusa Chrystusa. Została ona zapewniona człowiekowi zanim powstał świat, gdyż „została dana nam w Chrystusie Jezusie przed dawnymi wiekami. Teraz zaś objawiona została przez ukazanie się Zbawienia naszego, Chrystusa Jezusa, który zniszczył śmierć, a wyniósł na światło żywot i nieśmiertelność przez Ewangelię” (2 Tym. 1,10).

W jaki sposób Zbawiciel przedstawił nam życie nieśmiertelne? Otóż dokonał to przez Swoje słowo, uczynki oraz przez zmartwychwstanie. Dla wielu myślicieli żyjących w dniach Chrystusowych śmierć była końcem wszystkiego. Epitafia, które spotykamy na nagrobkach starożytnych cmentarzy, świadczą o takim właśnie wyobrażeniu. Śmierć – to koniec. Grób zamyka wszystko. Czytając te epitafia można się zorientować, że ludzie umierali nie mając nadziei na spotkanie kiedykolwiek tych, których kochali.

Jezus był z Ojcem przy tworzeniu świata i człowieka, o którym mówi Słowo Boże: „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój; na obraz Boga stworzył go” (1 Moj. 1,27). Jezus wiedział o życiu i śmierci więcej niż myśliciele wszystkich stuleci razem wzięci. Jezus powiedział wyraźnie, że śmierć -to sen.

Pewnego razu Jezus przyszedł do domu, gdzie leżała zmarła córka zwierzchnika synagogi, gdzie „wszyscy płakali nad nią w serdecznym żalu…” Tam rzekł: „Nie płaczcie, ona nie umarła, lecz śpi”. Wyśmiali go, bo wiedzieli dobrze, że umarła. On zaś wziął ją za rękę i zawołał: „Dzieweczko, wstań!”. „Natychmiast wrócił duch jej i zaraz wstała, a on polecił, aby dano jej jeść” (Łuk. 8,52-55).

W rozdziale 11 Ewangelii wg Jana czytamy o śmierci Łazarza, wiernego, oddanego przyjaciela Chrystusa. Dowiedziawszy się o jego zgonie „Jezus rzekł do swych uczniów: „Nasz przyjaciel Łazarz śpi. Ale idę zbudzić go ze snu. Uczniowie odpowiedzieli mu: Panie, jeżeli śpi, to wyzdrowieje. W rzeczy samej mówił Jezus o śmierci jego. Im natomiast zdawało się, że mówił o spoczynku, jaki zwykle sen daje. A wtedy rzekł im Jezus wyraźnie: Łazarz umarł” (w. 11-14).

Jezus wprowadził w umysłach ludzkich ogromną zmianę w pojmowaniu śmierci. Dla każdego, kto wierzy w Jezusa, śmierć jest tylko zmianą i stanem przejściowym tak jak sen i nie jest w swoim okrucieństwie stała i ostateczna. Człowiek myślący i czujący kategoriami chrześcijańskimi traktuje życie doczesne jako coś przejściowego, a nie jak ostateczność zakończoną śmiercią.

Śmierć przestała być więc końcem drogi ludzkiej, fatalną i przerażającą ostatecznością. Jest to po prostu sen, odpoczynek, chwila wytchnienia po trudach życia doczesnego.

W drodze do nowej Jerozolimy mamy do przebycia stan, który zwie się śmiercią. W Ewangelii Jana czytamy, co powiedział Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeżeli kto zachowa naukę moją, nigdy nie ujrzy śmierci” (Jan 8,51).

„Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu. Gdy ukaże się Chrystus, który jest życiem naszym, wtedy i wy okażecie się razem z nim w chwale” (Kol. 3,3.4). To Chrystus w Swej niezmierzonej miłości ku człowiekowi przyniósł światło i życie wieczne, „zniszczył śmierć, a wyniósł na światło żywot i nieśmiertelność przez Ewangelię” (2 Tym. 1,10). To Chrystus przyniósł ludziom tę błogosławioną nadzieję. To Chrystus zapewnił nam przyszłą nieśmiertelność, obdarzając nas Swą łaską. On sam jest objawionym życiem wiecznym: „Bo Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3,16).

Paweł tak oto pisał o zmarłych chrześcijanach: „A nie chcemy, bracia, abyście byli w niepewności co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili tak, jak się smucą inni, którzy nie mają nadziei” (1 Tes. 4,13).

Chrześcijanie mogą cierpieć i smucić się, ale nie jest to nigdy smutek beznadziejny! Chrześcijanin zawsze ma nadzieję. Wie, że po śnie nastąpi przebudzenie. W czasie tego snu traci się rachubę czasu. Tak jest z tymi, którzy zasypiają w Chrystusie. Zamykają oczy, żegnając się z tym światem, i otwierają je w dniu powrotu Chrystusa na ziemię, w pełni Jego chwały. Daniel napisał: „Wiele z tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzi się” (Dan. 12,2).

Wielu widziało wskrzeszenie Łazarza i miało nadzieję usłyszeć o niezwykłych rzeczach pozagrobowego życia, lecz rozczarowali się. Łazarz nic im nie opowiedział. Śmierć jego była, według słów Jezusa, snem On zaś zbudził go ze snu.

O stanie umarłych, śpiących w grobach, Pismo Święte mówi: „Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą” (Kazn. 9,5). „W tymże dniu giną wszystkie zamysły jego” (Psalm 146,4). Nawet świątobliwi ludzie nie idą do nieba od razu po śmierci, lecz czekają na dzień zmartwychwstania. W Dziejach Apostolskich (2,34) napisano: „Albowiem Dawid nie wstąpił do nieba”.

„Gdy człowiek umiera, czy znowu ożyje?” – pyta Hiob. I odpowiada: „Po wszystkie dni wymierzonego czasu mego będę oczekiwał przyszłej odmiany mojej” (Hiob 14,14 B.G.).

„Albowiem to, co skażone musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne musi przyoblec się w nieśmiertelność. A gdy to, co skażone przyoblecze się w nieskażone, a to, co śmiertelne przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: „Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie”. Zwycięstwo o którym mówi ap. Paweł (1 Kor. 15,53.54), nastąpi przy zmartwychwstaniu.

Człowiek nie jest samym tylko duchem, ale bytem potrójnym, złożonym z ducha, duszy i ciała. Na początku stworzenia tchnął Bóg w nowostworzone ciało ludzkie tchnienie życia i stworzył istotę żywą (patrz 1 Moj. 2,7). Nadejdzie czas, kiedy ci, którzy umarli, przebudzą się do życia wiecznego, życia nieśmiertelnego. „Ożyją twoi umarli – woła prorok Izajasz – twoje ciała wstaną, obudzą się i będą radośnie śpiewać ci, którzy leżą w prochu” (Izaj. 26,19). Będzie to dzień chwały niebieskiej, o którym mówi Psalmista: „Ale ja dzięki sprawiedliwości ujrzę oblicze twoje; gdy się obudzę, nasycę się widokiem twoim” (Psalm 17,15).

Gdyby rzeczywiście nie miało nastąpić zmartwychwstanie, wówczas nie byłoby życia wiecznego z Chrystusem. Gdyby nie było zmartwychwstania, śmierć oznaczałaby koniec wszystkiego. „Jeśli bowiem umarli nie bywają wzbudzeni, to i Chrystus nie został wzbudzony. Zatem i ci, którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli” (1 Kor. 15,16.18).

Kiedy nastąpi to zmartwychwstanie? „Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba. Wtedy najpierw powstaną ci, . którzy umarli w Chrystusie” (1 Tes. 4,16). A więc nastąpi to przy powtórnym przyjściu Chrystusa. Umarli powstaną wówczas, aby móc wyjść „na spotkanie Pana” (w. 17). Będzie to spotkanie na zawsze, bez bólu rozłąki. Ale dostąpią tej łaski tylko ci, którzy umarli w Chrystusie.

W liście do Filipian czytamy słowa Pawła: „Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, śmierć zyskiem. A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać. Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej. Lecz z drugiej strony pozostać w ciele, to ze względu na was rzecz potrzebniejsza” (roz. 1,21-24).

W wierszu 20 tego rozdziału apostoł daje wyraz swemu przekonaniu, że Chrystus przed całym światem uwielbiony będzie w ciele Pawła bądź to przez życie, bądź przez śmierć. Ten błogosławiony zysk, o którym mówi Paweł, jest dziełem Chrystusa i tylko Chrystusa.

W końcu Paweł opowiada się bardziej po stronie życia niż śmierci. Dlaczego? „Bo to potrzebniejsze ze względu na was” (w. 25). Wybiera obowiązek, opowiada się za pracą dla Chrystusa, choć uważa, że „najlepsze” byłoby stałe i jak najszybsze przebywanie z Nim. Oto postawa godna chrześcijanina!

Możemy zapytać: Dlaczego Paweł uważa za lepsze umrzeć jak najszybciej i połączyć się z Chrystusem, skoro – jak wiemy – i tak nie n as t ą p i to przed zmartwychwstaniem? Odpowiedzieć na to można w ten sposób, że żadna miara ani rachuba czasu nie istnieje dla tych, którzy zasnęli w Chrystusie. Choćby od śmierci dzieliło Pawła tysiąc czy dwa tysiące lat, będzie mu się to wydawało tylko zmrużeniem oczu. Jeden ze znanych komentatorów Pisma św. interpretuje to następująco: „Apostoł, mówiąc o swej własnej sytuacji, wiązał naturalnie koniec życia doczesnego z początkiem życia wiecznego, nie wspominając o przerwie między nimi i nie troszcząc się o nią zupełnie”.

To, czego najbardziej pragnie apostoł Paweł, to zmartwychwstania i życia wiecznego. Myśl tę wypowiada w liście do Rzymian (roz. 8, 23): „My także, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, wzdychamy całym jestestwem swoim, oczekując przybrania za synów Bożych i odkupienia ciał naszych. Zbawienie już się dokonało, lecz nadzieją dopiero po, nie sięgamy”. W liście do Filipian czytamy: „Lecz naszą ojczyzną jest niebo, stąd też wyczekujemy Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni nasze biedne ciała i uczyni podobnymi do swego ciała chwalebnego. Zdziała to mocą swoją, którą potrafi wszystko poddać pod swoje panowanie” (roz. 3,20.21). Jest to ta sama myśl, którą już cytowaliśmy z Pierwszego Listu do Koryntian (roz. 15,51-53): „Oto tajemnicę wam objawiam: nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni, w jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nieskażeni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność”.

Cóż to znaczy „bez ubrania” czy „nieprzyobleczonym”? To właśnie jest stan śmierci i tego jedynie apostoł nie pragnie. Natomiast pragnie „przyoblec się w domostwo nasze które jest z nieba” (2 Kor. 5,2). Nastąpi to w czasie powtórnego przyjścia Chrystusa.

Możemy zapytać: Jak to możliwe „mieć” coś, co dopiero nastąpi i w jakim sensie jest to „prawdziwe domostwo”? Ap. Jan mówi: „Bóg dał nam życie wieczne, a życie to jest w Synu jego. Kto ma Syna, ma życie, kto nie ma Syna Bożego, nie ma życia” (1 Jana 5,11.12). To nieśmiertelne życie czeka nas w nagrodę przez wiarę, i to obiecane nam życie jest równoznaczne z „naszym domem, który znajduje się w niebie”. Tym samym mamy ten dom, posiadamy go naprawdę.

Nie tylko w słowach, lecz i w uczynkach Jezusa znaleźć możemy dowody na to, że umarli będą żyli. W Ewangelii Jana czytamy o odwiedzinach Jezusa w Betanii po śmierci Łazarza. Spotkała Go Marta, jedna z dwóch sióstr Łazarza, i powiedziała: „Panie, gdybyś tu był, nie umarłby brat mój”. Jezus rzekł do niej: „Brat twój zmartwychwstanie”. Marta odpowiedziała mu: „Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym”.

Co wtedy powiedział Jezus? Oto dalszy przebieg rozmowy z Martą: „Ja jestem zmartwychwstanie i życie. Kto we mnie wierzy, żyć będzie, chociażby umarł. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki, wierzysz w to?”, odpowiedziała mu: „Tak, Panie, ja uwierzyłam, że Ty jesteś Chrystus, Syn Boży, który miał przyjść na świat” (Jan 11,17-27).

Potem Jezus udał się do grobu przyjaciela, gdzie płakały zarówno siostry, jak i przyjaciele. Jezus zapłakał, gdyż potrafił „współczuć ze słabościami naszymi” (Hebr. 4,15). Mimo, że Jezus był Synem Bożym, miał naturę człowieczą i nadal każdy ludzki smutek poruszał Jego serce. Nic dziwnego, że stojący przy grobie powiedzieli: „Patrzcie jak go miłował”!

Następnie Jezus kazał odwalić kamień. A potem wzniósł oczy w górę modlił się: „Ojcze, dziękuję ci, że mię wysłuchałeś. Wiedziałem ja wprawdzie, że mnie zawsze wysłuchujesz. Lecz powiedziałem to ze względu na ten lud, który stoi wokoło – ażeby uwierzył, że tyś mnie posłał”. Po tych słowach zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź z grobu!”

Zmarły leżał w grobie cztery dni i nie miał siły, by uwolnić się z różnych opasek, którymi według ówczesnego zwyczaju wiązano zmarłych. Co wtedy powiedział Zbawiciel? „Rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść”. Znowu Bóg współpracuje, współdziała z człowiekiem; to, co Boskie – z tym, co ludzkie. Ludzie muszą pracować i działać dla ludzi. Łazarz stał wolny przed zgromadzeniem.

Ten cud stanowił dowód Boskości Chrystusa. Nawet śmierć musiała mu ulec.

Tak oto Bóg okazał Swą władzę nad śmiercią również przez Swoje czyny. Jezus jest dawcą życia, Jest Synem Bożym. „Bóg dał nam życie wieczne, a życie to jest w Synu jego” (1 Jana 5,12). Boskość Chrystusa daje nam niezachwianą pewność nagrody w postaci życia wiecznego, jeśli tylko okażemy się jej godni. Stojąc nad grobem Łazarza Zbawiciel objawił całą Swoją moc, potęgę słowa i czynu, całą Swoją władzę dawania życia wiecznego każdemu z nas. „Bo jak wszyscy umierają w Adamie, tak samo wszyscy zyskują życie w Chrystusie” (1 Kor. 15,22).

Innym razem Jezus spotkał kondukt żałobny wychodzący z miasteczka Nain. Matka oddawała ziemi swego jedynego syna. „Gdy ją Pan ujrzał, ulitował się nad nią i rzekł do niej: „Nie płacz!” Potem zbliżywszy się dotknął mar, ci zaś, którzy nieśli zmarłego, przystanęli. Wtedy rzekł: „Młodzieńcze, powiadam ci, wstań!” Zmarły siadł i począł mówić, a Jezus oddał go matce jego” (Łuk. 7,13-15).

Możemy sobie wyobrazić tę cudowną noc, kiedy matka i syn rozmawiali z sobą ponownie! O czym mogli oni mówić?

Być może syn pytał:
– Mamo, co się stało? Jak to się stało?
A matka opowiadała:
– Byłeś, synku, bardzo, bardzo chory. Wezwałam lekarzy, ale i oni nie mogli ci pomóc. Znajomi i przyjaciele przyszli odwiedzić cię, ale ty straciłeś szybko świadomość. Płakałam i modliłam się za ciebie. A potem umarłeś. Sąsiedzi pomogli mi urządzić ci pogrzeb.
– A co było potem?
– Potem ruszył kondukt pogrzebowy. Czułam, że serce pęknie mi z bólu. Zostałam sama jedna na świecie. Wtedy zobaczyliśmy ludzi postępujących naprzeciw nam, a wśród nich szedł Jezus. Zatrzymał on kondukt, dotknął mar i powiedział: „Młodzieńcze, wstań!” A ty wstałeś.
– Ja to słyszałem, mamo!

On słyszał ten głos Jezusa naprawdę; „Zbliża się godzina, a nawet już nadeszła, w której umarli usłyszą głos Syna Bożego, a ci, którzy go usłyszą, żyć będą” (Jan 5,25).

Jezus obwieścił wszystkim, że ma władzę nad śmiercią. Powiedział: „Bo jak Ojciec wskrzesza umarłych i życie im przywraca, podobnie i Syn daje życie, komu zechce” (Jan 5,21). „Przywracać życie” – to tyle, co „przynosić życie”, mieć silę i moc „tworzenia życia”. Jezus posiadał właśnie taką daną Mu przez Ojca władzę „przynoszenia życia” zgodnie ze Swoją wolą. Życie Jego ludu kryje się w boskich dłoniach Jezusa. W Ewangelii Jana (10,28) czytamy słowa Syna Bożego: „Daję im życie wieczne; nie zginą nigdy i nikt ich nie wyrwie z rąk moich”.

Mamy wszelkie racje przemawiające za tym, że są to słowa Prawdy, że powinniśmy w nie wierzyć. Jezus nie tylko uczył nas, że śmierć – to sen, z którego obudzą się Jego dzieci; Jezus także objawił Swoją władzę nad śmiercią, zademonstrował Swą moc wskrzeszania zmarłych. Aż wreszcie zmarł na krzyżu za grzechy całego świata, „wydał swe życie na okup za wielu” (Mat. 20,28), a potem tryumfalnie zmartwychwstał. Powiedział przecież: „Mam moc ofiarować je (życie) i mam moc odzyskać je. Taki rozkaz wziąłem od Ojca mego” (Jan 10,18). Nikt nie mógłby pozbawić Jezusa życia bez Jego własnej zgody. Jezus oddał Swoje życie dobrowolnie, złożył je w ofierze za grzechy całego świata.

Zbawiciel dokładnie przepowiedział Swoją śmierć i zmartwychwstanie. „Dlatego Ojciec mnie miłuje, ponieważ oddaję życie moje, abym je odzyskał” – mówi Chrystus. To stwierdzenie rozprasza wszelkie wątpliwości i nieporozumienia. Zbawiciel miał władzę ofiarowania Swego życia za grzechy całego świata i stało się tak właśnie jak postanowił. Miał również moc zmartwychwstania i zmartwychwstał. Możemy uwierzyć Mu z całą pewnością, z całą ufnością, że miał i ma taką moc. Nasze życie w Nim jest bezpieczne i powinniśmy w to wierzyć.

Trzeciego dnia po śmierci na krzyżu Jezus zmartwychwstał, posłuchajmy Jego słów: „Oto idziemy do Jerozolimy. Tam Syn Człowieczy będzie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Skażą go oni na śmierć i wydadzą poganom, a ci będą drwić z niego, ubiczują go i ukrzyżują. Lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mat. 20,18.19). Podobne słowa znajdziemy w Ewangeliach wg Marka (8,31) i wg Łukasza (roz. 9,22). W Ewangelii wg Jana (9,19-21) Jezus przepowiada zniszczenie świątyni i odbudowanie jej w ciągu trzech dni. „Ale on mówił o świątyni swego ciała”.

Czy Chrystus powstał z grobu dosłownie, cieleśnie i we własnej osobie? Porównajmy opisy tego faktu we wszystkich czterech Ewangeliach:

Anioł stojący przy grobie „odezwał się i rzekł do niewiast: Wy się nie bójcie. Wiem, że szukacie Jezusa ukrzyżowanego. Nie ma go tu. Zmartwychwstał, jak zapowiedział. Chodźcie, zobaczycie miejsce, gdzie leżał. A teraz idźcie szybko i powiedzcie uczniom jego, że zmartwychwstał i oto poprzedza was do Galilei, tam go ujrzycie” (Mat. 28,5-7).

A wszedłszy do środka, nie znalazły ciała Pana Jezusa. I gdy z tego powodu zakłopotane stały, ukazali im się nagle dwaj mężowie w lśniących szatach. Wtedy ogarnął je strach i pochyliły głowy ku ziemi. Tamci zaś rzekli do nich: „Dlaczego szukacie wśród zmarłych tego, który żyje? Nie ma go tu, zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak to wam powiedział, gdy był jeszcze w Galilei: że Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i musi być ukrzyżowany, a powstać dnia trzeciego” (por. Łuk. 24,1-8).

W 20 rozdziale Ewangelii według Jana znajdziemy wiele szczegółów dotyczących ukazania się Jezusa po zmartwychwstaniu Marii Magdalenie i apostołom Piotrowi i Janowi. W Nowym Testamencie mowa jest o następujących przypadkach, ukazania się Jezusa Jego naśladowcom. Do tych wydarzeń możemy dodać ukazanie się Jezusa apostołowi Pawłowi.

  1. Niewiasty zastały pusty grób, a w nim anioła, który oznajmił im, że Jezus zmartwychwstał (patrz: Mat. 28,1-10).

  2. Maria Magdalena ujrzała Jezusa Jan 20,11-18; Mar. 16,9-11).
  3. Dowiedział się o tym Piotr, który pobiegł sprawdzić, czy Jezus leży w grobie i ujrzał tylko prześcieradła. Szczegółów Ewangelia nie podaje (patrz: Łuk. 24,34; 1 Kor. 15,5).
  4. Dwaj uczniowie, byli to Kleofas i ktoś jeszcze, spotkali Jezusa na drodze do Emaus tego samego popołudnia w dzień zmartwychwstania (patrz: Mar. 16,12.13; Łuk. 24,13-35).
  5. Jezus ukazał się dziesięciu apostołom (podczas nieobecności Tomasza) tego samego wieczoru po zmartwychwstaniu (patrz: Mar. 16,14-18; Łuk. 24,36-40; Jan 20,19-23; 1 Kor. 15,5).
  6. Jedenastu apostołom więcej niż tydzień po Swoim zmartwychwstaniu, prawdopodobnie w tym samym pomieszczeniu, co poprzednio (patrz: Jan 20,26-28).
  7. Na koniec objawił się siedmiu uczniom łowiącym ryby. Dokładny czas nie jest znany (patrz: Jan 21,1-23).
  8. Jezus ukazał się apostołom oraz około pięćset-nej rzeszy ludzi na górze w Galilei. Dokładny czas nie jest podany (patrz: Mat. 28,16-20; 1 Kor. 15,6).
  9. Jezus ukazał się również Jakubowi w okolicznościach, o których bliżej nie informuje nas autor 1 listu do Koryntian (15,6).
  10. Ponadto Jezus ukazał się Swym uczniom w Jerozolimie tuż przed wniebowstąpieniem (patrz: Mar. 16,19; Łuk. 24,50-52; Dzieje Ap. 1,3-8).

Zmartwychwstanie naszego Zbawiciela jest faktem historycznym. Jest ono podstawą naszej teologii i naszej nadziei. Przypomnijmy Jego słowa: „Ponieważ ja żyję, wy będziecie żyć także” (Jan 14,19).

Uwierzmy w to, że Chrystus naprawdę zmartwychwstał, naprawdę żyje!

Do swych zdumionych, a nawet przerażonych uczniów powiedział: „Oglądajcie ręce moje i stopy moje! To ja jestem. Dotknijcie mnie i stwierdźcie, że duch nie ma ciała ani kości, tak jak widzicie, że ja mam” (Łuk. 24,39.40). Rozmawiał z nimi, a oni Go widzieli. We własnej osobie, „dosłownie i cieleśnie” Chrystus stał przed nimi (w. 42-43).

Nie powinniśmy zapominać również o władzy nad śmiercią, jaką miał Chrystus na ziemi zanim został ukrzyżowany! Wielokrotnie udowadniał to w słowach i czynach, uzdrawiając chorych i wskrzeszając umarłych. Zmartwychwstanie – to akord końcowy, zamykający serię cudownych zjawisk. Uczniowie Chrystusa, cierpiący za wiarę, przelewali swą męczeńską krew pełni ufności i nadziei. Znajdziemy także w Piśmie św. wzmianki o tym, jak Zbawiciel wieczerzał – jadł i pił z apostołami już po zmartwychwstaniu, po okazaniu Swej władzy nad śmiercią. Ta potężna siła władzy Chrystusa nad śmiercią służyła ludziom przez stulecia za niezawodny oręż w walce z przeciwnościami losu. Widać to na przykładzie nieustannego rozwoju chrześcijaństwa, misji apostolskich, męczeństwa pierwszych chrześcijan i niepowstrzymanego postępu samego Kościoła.

Swymi słowami, uczynkami i Swym zmartwychwstaniem Zbawiciel dał ludziom nadzieję wieczną. Powiedział zupełnie wyraźnie: „Nie dziwcie się temu, bo nadchodzi godzina, w której wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos jego. Wtedy ci, którzy dobrze czynili, wyjdą, by powstać do życia, a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd” (Jan 5,28.29). Tę samą myśl rozwija Paweł, gdy mówi: „Pokładam w Bogu nadzieję…, że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Dz. Ap. 24,15).

Jezus oświadczył, że zaplata za wszystko, co dobre, będzie zmartwychwstanie sprawiedliwych. Oto, co powiedział faryzeuszowi, który zaprosił Go na ucztę: „Za to otrzymasz zapłatę przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych” (Łuk. 14,14).

Posłuchajmy jego obietnicy: „A wola tego, który mnie posłał, jest taka, aby nic z tego, co mi dał, nie zatracił, lecz wskrzesił to w dzień ostateczny. Bo to jest wolą Ojca mego, ażeby każdy, kto widzi Syna i wierzy w niego, miał żywot wieczny i żebym ja go wskrzesił w dniu ostatecznym”.

„Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go Ojciec, który mnie posłał, nie pociągnie; a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. „Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. „Kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki” (Jan 6,39.40.44.54.58).

Jakie słowa mogą dać nam więcej od tych, które wypowiedział Chrystus? Nic dziwnego, że apostoł Piotr odpowiedział Mu: „Panie, do kogóż pójdzie my? Ty masz słowa żywota wiecznego, a myśmy uwierzyli i poznali, że ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego” (Jan 6,68.69).

Na tych, którzy zasnęli w Chrystusie, czeka cudowne życie, przechodzące wszelkie nadzieje i oczekiwania. Zbawiciel powiedział: „W domu Ojca mego jest wiele mieszkań. Gdyby tak nie było, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A gdy odszedłszy przygotuję wam miejsce, powrócę i zabiorę was do siebie, abyście wy także byli tam, gdzie ja jestem” (Jan 14,2.3).

Tak – życie wieczne istnieje. Wiemy o tym dobrze, ponieważ Jezus oświadczył to w Swych słowach i potwierdził Swymi czynami. On nam otworzył drzwi do tego miejsca. „Wiemy, że gdy się objawi, podobni będziemy do niego, bo ujrzymy go takim, jakim jest. Każdy, kto pokłada w nim tę nadzieję, oczyszcza się, tak jak On czysty jest” (1 Jana 3,2.3). A oto, co stwierdza apostoł Paweł w liście do Filipian: „Nasza ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni nasze znikome ciało w postać podobną do uwielbionego ciała swego” (Filip. 3,20-21).

Dla wszystkich, którzy sprawiedliwie żyli, nie będzie już po zmartwychwstaniu śmierci. Oto słowa Chrystusa z Ewangelii według Łukasza (20,36):

„Nie mogą też więcej umrzeć, są bowiem równi aniołom, a jako uczestnicy zmartwychwstania, są synami Bożymi”.

O tych, którzy umrą w wierze, Jezus powiedział: „Oni żyć będą”. W Ewangelii Mateusza czytamy o pobycie zbawionych w niebie: „Wtedy zajaśnieją sprawiedliwi jak słońce w Królestwie Ojca mego. Kto ma uszy, niechaj słucha!” (Mat. 13,43).

Zanim Chrystus przyszedł na świat, na grobach ludzkich widniała beznadziejność. Zbawiciel przyniósł ludziom światło Ewangelii, życie i nieśmiertelność. Światło zajaśniało wszędzie, rozżarzyło się i nie gaśnie – od nowego grobu Józefa, gdzie złożono ciało ukrzyżowanego Chrystusa, aż po najodleglejsze krańce świata.

Poza nami znalazł się świat stary, pełen beznadziejności i rozpaczliwy, mroczny jak noc i smutny, jak wszystko co przemija. Przed nami jest świat nieśmiertelnego trwania, świat zmartwychwstania naszych ciał, nowy świat, do którego się dochodzi po przespaniu snu śmierci.

ZWYCIĘSTWO NAD ŚMIERCIĄ

Dlaczego w Piśmie św. śmierć nazywana jest snem?

Dlatego, że w czasie śmierci nie myśli się, nie działa i nie ma świadomości istnienia. Nie pamięta się nawet o Bogu. „Jego dzieci zdobywają szacunek -lecz on o tym nie wie; gdy żyją w poniżeniu, on na to nie zważa” (Hiob 14,21). „Gdy opuszcza go duch, wraca do prochu swego; w tymże dniu gniją wszystkie myśli jego” (Ps. 146,4). „Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą… Zarówno ich miłość, jak i nienawiść, a także ich gorliwość dawno minęły; i nigdy już nie mają udziału w niczym z tego, co się dzieje pod słońcem” (Kazn. 9,5.6).

Gdzie oczekują zmarli poranka zmartwychwstania?

„Czego mam oczekiwać? Grób będzie domem moim, a w ciemności uściślę łoże moje” (Job 17,13). „Wszystko, co przedsięweźmie ręka twoja do czynienia, czyń według możności twojej, albowiem nie masz działania ani myśli, ani poznania, ani mądrości w grobie, do którego ty idziesz” (Kazn. 9,10).

Jaka jest nadzieja zmartwychwstania?

„Z ręki grobu wybawię ich, od śmierci wykupię ich. O śmierci! będę śmiercią twoją; o grobie! będę skażeniem twoim” (Ozeasz 13,14). „Przez człowieka przyszła śmierć i przez człowieka też przychodzi zmartwychwstanie. Bo jak wszyscy umierają w Adamie, tak samo wszyscy zyskają życie w Chrystusie” (1 Kor. 15,21.22).

Czy w dniach, kiedy żył Chrystus, powątpiewano o zmartwychwstaniu?

„Potem przystąpili do niego niektórzy saduceusze, zaprzeczający zmartwychwstaniu” (Łuk. 20,27).

Czy Jezus w Swych naukach wywodził zmartwychwstanie ze Starego Testamentu?

„A że umarli wzbudzeni będą, to i Mojżesz zaznaczył przy krzaku gorejącym, gdy nazywa Pana Bogiem Abrahama i Bogiem Izaaka, i Bogiem Jakuba. Nie jest On przeto Bogiem umarłych, ale żywych. Dla niego bowiem wszyscy żyją” (Łuk. 20,37-39). Argument, którym posłużył się tu Zbawiciel, zmierza do tego, że skoro wszyscy są żywi, muszą zmartwychwstać. Jest to prawda. W planie Bożym zmartwychwstanie nie jest wcale mniej pewne niż to, co już się stało zgodnie z Jego wolą. Ap. Paweł mówi o Bogu jako o tym, „który ożywia umarłych i to, co nie jest, do bytu powołuje” (Rzym. 4,17).

Kto zmartwychwstanie?

Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach, usłyszą głos jego. I wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd” (Jan 5,28.29). Pismo Święte odróżnia dwa zmartwychwstania: pierwsze – sprawiedliwych, drugie – niezbożnych, tysiąc lat później (patrz: Dzieje Ap. 24,15; Obj. 20,4.5). To zagadnienie będzie szczegółowo rozpatrzone w rozdziale na temat tysiąclecia.

Kto posiada nieśmiertelność?

„Błogosławiony i jedyny władca, Król królów i Pan panujących. On sam posiada nieśmiertelność i mieszka w światłości niedostępnej” (1 Tym. 6,15.16). Jedynie Bóg jest nieśmiertelny i On jest źródłem życia. Wszystko, co stworzone, musi otrzymać ją od Boga.

Czy Biblia oznajmia, że ludzie mają nieśmiertelny byt czy też dążą ku niemu?

„…tym, którzy przez cierpliwe trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały, czci i nieśmiertelności, da życie wieczne” (Rzym. 2,7).

Gdzie jest to „życie wieczne”?

„A świadectwo to brzmi: Bóg dał nam życie wieczne, a życie to jest w Synu jego. Kto ma Syna, ma życie; kto nie ma Syna Bożego, nie ma życia” (1 Jana 5,17). Życie wieczne – to dar Boży w Chrystusie. „Owce moje słuchają głosu mego, znam je, a one idą za mną. Daję im życie wieczne; nie zginą nigdy i nie wyrwie ich nikt z rąk moich” (Jan 10,27.28).


0 Comments

Polub nas na Facebooku

Wtorki z Biblią

Poselstwo trzeciego anioła

Poselstwo trzeciego anioła

Życie ma sens

Życie ma sens